gra karciana

voytech

Podczas majówki, rozegraliśmy scenariusz 3 razy.

1) grało dwóch ludzi, którzy nigdy nie grali w WoT. Szło całkiem miło i przyjemnie, ale nadmiar hmmm... emocji spowodował, że grający Francją odpadł. Gra nierozstrzygnięta, ale grający Niemcami mi powiedział coś takiego:
mam 3 karty na ręce, samych dowódców, jeśli to ma być gra strategiczna, to jaką strategię mogę zaplanować, mając tak mało kart na ręce i nie wiedząc, co mi przyjdzie?
Przyznałem mu rację i zwiększyłem limit kart na ręce 5 do 7. Tylko trzeba to było przetestować.

2) Michał Niemcami, moja córka Francją. Limit kart - 7.
W 15 turze Niemcy zajęli Dunkierkę i Paryż.

3) Spytałem Michała, czy nie chce zmierzyć się z dorosłym i wziąłem Francję.
Padłem w 17 turze.

W obydwu przypadkach schemat zwycięstwa Niemców był podobny.
Mocny czołg + as pancerny + generałowie na ręce, którzy utrzymują go przy życiu.
Wszystkie Crusiery i Matildy padły od lotnictwa lub generałów.

A perfect game. Wzorcowa, bym powiedział (+ wzorcowy układ kart).

Po niedzieli zaktualizuję scenariusz zasady ogólne (limit kart wzrasta do 7).

voytech

Po raz pierwszy grali:
DED87 (Francja) vs. Carnuss (Niemcy).

Niemcy wygrali w 27 turze.
Wychodzi na to, że Francja potrzebuje buffa.

voytech

Grałem wczoraj z Córką, uparła się że chce Francję.
No cóż.
Graliśmy wg zasad 0.4.0, czyli już z kośćmi.
Okazało się, że utknąłem na Holandii i Belgii, a córka kosiła mnie lotnictwem, nawet moje Pz II. Zmarnowałem mnóstwo tur. W końcu udało mi się minąć Beneluks.
Sytuacja wyglądała tak (starcie tytanów, co?):

O dziwo, Matyldzie udało się przeżyć i pożyła jeszcze jakiś czas.
Po ciężkich trudach i znojach dotarłem w końcu pod Paryż i wszystkimi jednostkami zaatakowałem Renault z piechotą. Córa dorzuciła mu bohatera i dowódcę zwiększając ilość kości ataku o 4 (!) i tak rozłożyła swoją pulę ataku:

Paryż się obronił, wystawiła potem jeszcze Laffly, ale ja podciągnąłem moje główne siły:

Córa przeprowadziła kontratak, niszcząc większość moich sił, ale sama również straciła Laffly i zająłem Paryż dopiero w 39 turze.

Przemyślenia: Francja nie była już taka biedna, jak w poprzednich wersjach. Córka popełniła kilka błędów, więc zanim się cokolwiek zmieni w scenariuszu, trzeba go rozegrać jeszcze parę razy z kośćmi.
Nie mam sumienia testować go znowu z córką, bo jak znowu wygram może stracić zapał do pomocy tacie, a jak się podłożę, to taki test na nic.

voytech

Zaktualizowałem zasady scenariusza, delikatny buff Francji przez złagodzenie obostrzeń współpracy pomiędzy aliantami.

voytech

Nowa mapa pod większą planszę:

voytech

Nie podoba mi się dobór niemieckich dowódców do Fall Weiss i Fall Gelb.
Wziął się on z pierwotnego zamysłu War of Tanks, który już dawno się zmienił wiele razy, że po prostu Niemcy będą mieli 15 dowódców i koniec-kropka, którzy będą przydzielani do scenariuszy, jeśli akurat w tym okresie byli przy władzy.
Jest to bez sensu, ofc.
Chcę to zmienić, aby w danym scenariuszu występowali wyłącznie dowódcy, którzy coś z nim zrobili i mieli na niego jakiś wpływ. Proszę o sugestie.

Zastanawiam się również, czy niektórzy z nich nie mają zbyt mocnych umiejętności, np. "twoja jednostka nie ginie w tej bitwie". Kiedyś nie było kości, więc był wóz albo przewóz. Czy nie lepiej byłoby zastąpić tę przykładową umiejętność na "przy swoim rzucie obronnym masz stopień trudności 3 (zamiast 4)"?

PawlusSidewinder

Zawsze modyfikatory są lepsze moim zdaniem. Bo zmuszają do ryzyka, prawdopodobnie się uda, ale... No właśnie. Powiedz ilu dowódców na stronę potrzebujesz. Tak z 3-4?

voytech

Wszystkich, którzy w istotny sposób się zasłużyli w danym scenariuszu. Można brać z tych co już są, bądź innych.

barnof

Naprawdę wielu dowódców zdradzało objawy geniuszu, nawet tak niedoceniani jak Sosabowski będą mieli w końcu Historię po swojej stronie. On jeden przeciw wszystkim. "Żółtodziób" wiedział lepiej. Niech mają kafarskie umiejętnosci tacy jak on czy Rommel, Patton i inni herosi. Montgomery: "Możesz zaparzyc herbatę w dowolnej fazie, pod waunkiem, że nie znajdujesz się we wrogiej strefie kontroli."

JaneCobbsHat

"Mój kraj nie może sobie pozwolić na luksus nowego sukcesu Mongomery'ego." ~ ksiaze Holandii po operacji Market Garden

PawlusSidewinder

Czyli historia i my oceniliśmy Monty'ego prawidłowo Smile

barnof, zabiłeś mnie Very Happy

voytech

Wiem, że już jutro mogą być karty do Fall Gelb, ale...
jak Pawlus był uprzejmy stwierdzić, w War of Tanks przykłada się dużą wagę do detali i zgodności historycznej.
Rozprawiliśmy się dzięki Pawlusowi z dowódcami niemieckimi do FG, ale gryzie mnie jeszcze jedna sprawa.
Tacy asi pancerni.
Ich parametry zostały obliczone na podstawie killi w ciągu całej wojny. Ale przecież w FW czy FG tyle jeszcze nie osiągnęli. I być może Bilotte czy Orlik, gdyby dane im było walczyć przez kilka lat przeciw Sowietom też mocno poprawiliby swój wynik.
Opierając się na dzisiejszej "degradacji" niemieckich dowódców do stopni wojskowych z 1940 roku i robieniu cech per scenariusz, chciałbym to samo zrobić z niemieckimi asami pancernymi.
Ciężko było mi znaleźć daty, kiedy faktycznie mogli zostać uznanymi za asów, więc pewnie niemożliwym będzie znalezienie informacji o ilości killi poszczególnych asów w w 1939 i w 1940 roku.
Dlatego muszę zrobić pewne założenie.
Lata wojny Niemiec to 1939-1945. 7 lat.
Skala skilla asów to +1 do +3.
Może tak:
w 1939 max skill = +1
w 1940 max skill = +2
w 1941+ bez ograniczeń

albo

1939/1940 = +1 (Bilotte i Orlik tyle mają)
1941/1942 = +2
1943+ = +3

Hmm?

PawlusSidewinder

Już nawlekam jak ja to widzę. Uważam że to jak bardzo asiastym był ktoś asem, zależy od 'trudności' konfliktu w którym brał udział a także od czołgów jakie wtedy jeździły, dlatego że dla Tygrysa +1 to żaden bonus a dla B1 +3 to niesamowity buff. Tak jak mówisz, w warunkach Września, czyli przewagi Niemców i słabo rozwiniętej broni ppanc. osiągnięcia Orlika były bardzo dobre. Ale na froncie wschodnim nie zrobią na nikim wrażenia, bo tam czołgi niszczyło się megatonami.

Wolę wersję pierwszą, bo pozwala jednak na jakieś różnicowanie asów, lepiej niż sztywne 1940=1

Jak dla mnie podany balans jest w porządku, czyli:

1939: max 1 (nie było wtedy mocnych czołgów i +1 to i tak ładnie)
1940: max 2 (kampania francuska, ew. Norwegia, Finlandia, włoska Afryka, nie było aż TAK sławnych asów wtedy, 2 im wystarczy)
od 1941: bez ograniczeń, bo w tym roku już łapie się nam Barbarossa i wielkie ilości niszczonego żelaza, Niemcy i DAK w Afryce Północnej, nie mówiąc na marginesie o Grecji i Bałkanach.

Myślę, że pozwala to pokazać że jeden as był lepszy od drugiego i dostosować siłę bonusa do siły czołgu w danym okresie, świetnie.

Ewentualnie... można dodatkowo rozważyć, czy w późnych scenariuszach nie wzmocnić jeszcze bardziej umiejętności asa, zrobić widełki np. do +3 w latach 1941-42, +4 w roku 1943, +5 w latach 1944-45 i dawać wybitnym asom max modyfikator. Dlaczego to proponuję?

Bo np. Orlik w 1939 zwiększa atak najlepszego polskiego czołgu aż o 33%. Słabego nawet o 100%. U Bilotte'a jest niemal tak samo, bo francuskie czołgi mają słabe staty.

Za to w 1944 roku TOPOWY niemiecki as doda Panterze zaledwie 25%, późnej wersji Pz. IV zaledwie 30%, JagdPantherze, Ferdiemu czy Nashornowi śmieszne 17%, a Tygrysowi Królewskiemu... Niecałe 16%. Dla porównania gdyby miał +5 dawałoby to Panterze 42%, Pz IV 50%, TDkom 29%, KT 26% czyli już odczuwalny kop w górę. To tylko moja śmiała propozycja, bo broń pancerna niezwykle się rozwinęła przez te kilka lat wojny i +3 w 1942 to nie to samo co +3 w 1944.

A naprawdę sławny as chyba powinien sprawiać większą różnicę niż kilkanaście procent siły Ataku, to byli wirtuozi Smile

voytech

Oooo, bardzo ładnie to policzyłeś.
Gdy już się położyłem spać, to mi przyszła jeszcze jedna myśl.
A gdyby bonus rósł wraz z kolejnymi latami służby danego delikwenta o +1 co rok, aż do jego maksymalnej wartości? Chyba, że z góry wiadomo, że od razu ma maksa (jak ten Niemiec co w '45 wywalił cały magazynek w Ruskich).
Zaraz się przyjrzę tabelkom i zobaczę jak to wyjdzie.

UPD: u Niemców kille są w zakresie 69 (Sebold) - 168 (Knispel) dla pierwszych 15 asów.
O właśnie. 15 asów to też zaszłość, podobnie jak 15 dowódców.

UPD2:
podzieliłem przez 30 (zamiast przez 50) i wyszło:

Niemcy Balthasar Woll as pancerny 3 1942 1945
Niemcy Emil Seibold as pancerny 2 1940 1943
Niemcy Ernst Barkmann as pancerny 3 1940 1945
Niemcy Franz Bäke as pancerny 3 1915 1945
Niemcy Hans Sandrock as pancerny 3 1935 1945
Niemcy Hans Strippel as pancerny 2 1932 1945
Niemcy Helmut Wendorff as pancerny 3 1940 1944
Niemcy Hermann Bix as pancerny 3 1935 1945
Niemcy Johannes Bölter as pancerny 5 1940 1945
Niemcy Karl Körner as pancerny 3 1945 1945
Niemcy Kurt Knispel as pancerny 6 1941 1945
Niemcy Michael Wittmann as pancerny 5 1941 1944
Niemcy Otto Carius as pancerny 5 1943 1945
Niemcy Paul Egger as pancerny 4 1941 1945
Niemcy Walter Kniep as pancerny 4 1942 1944

Knispelowi wyszedł większy parametr niż liczba lat służby. Przyrost 1/rok odpada. A dawać mu +6 w 1941 to też niedobrze by było.

PawlusSidewinder

No to niech ma maksymalny parametr dla danego roku jeśli się pojawi w kilku scenariuszach.

W 1941 np. niech ma 3, a w 1944 5.