gra karciana

barnof

Zapraszam do dyskusji nad planowanym fikcyjnym scenariuszem opartym na hipotetycznym przymierzu Polski i Niemiec opisanym w książce Piotra Zychowicza "Pakt Ribbentrop-Beck".
Scenariusz ten w zamierzeniu ma m.in. pomóc nam zdobyc doświadczenie do kompleksowego opracowania faktycznej, wieloletniej wojny na Froncie Wschodnim.

Scenariusz "1941 Pakt Ribbentrop-Beck"

Strony
Niemcy i Polska kontra ZSRS

Tło "historyczne"
22 czerwca 1941.
Dzień ten był punktem zwrotnym w historii drugiej wojny światowej i całego świata. Tego dnia Niemcy i Polska – wraz z kilkoma pomniejszymi sojusznikami – przystąpiły do wojny ze Związkiem Sowieckim. Rozpoczęła się Operacja „Barbarossa”, w polskiej nomenklaturze Plan „Hetman”.
...generał Maczek ruszył do brawurowego ataku na południową flankę Żukowa. Żelazny pancerny klin czołgów 7TP i 14TP wbił się między sowieckie armie. Z powietrza eskadry bombowców Łoś zamieniały zaś
w perzynę umocnienia Armii Czerwonej. Jednocześnie generał Władysław Anders – były oficer armii carskiej – na czele olbrzymich mas kawalerii obszedł w fantastycznym nocnym rajdzie sowieckie pozycje i runął z impetem na tyły zaskoczonych bolszewików.
Piotr Zychowicz "Pakt Ribbentrop-Beck"

Zasady scenariusza
Wojna trwa od 22 lipca do 24 października 1941 roku

Przydatne lektury:
Piotr Zychowicz "Pakt Ribbentrop-Beck"
Tymoteusz Pawłowski "Uwaga! Czołgi!,Armia marszałka Śmigłego" oraz "Lotnictwo lat 30. XX wieku w Polsce i na świecie"
Edward Malak "Prototypy samolotów bojowych i zakłady lotnicze. Polska 1930–1939"
[/b]

voytech

Mam adekwatne zdjęcie:

barnof

Ribbentrop chyba nie miał wąsów...

voytech

voytech

Bez gdybania i fantazjowania. Najbardziej przypuszczalny stan polskich wojsk pancernych we wrześniu 1940 roku wyglądałby następująco:
Renault FT - 100
Vickers - 38
7TP/9TP - 380
Renault R35 - 100

Polski przemysł opanował już na tyle metalurgię, że już nie musiał robić pancerzy nitowanych.
Wydajność fabryk w 1939 roku wynosiła 24 czołgi / miesiąc. Dodatkowo czekaliśmy na pozostałe zamówione 50 sztuk R35. W 1940 roku mielibyśmy więc na pewno o 171 czołgów więcej.
Być może doszłyby również H35/H39 (które Francja chciała wycofywać z użycia) i AMD 1935.
Jeśliby Niemcy w 1940 roku zaatakowały Francję, a my z Niemcami w 1941 ZSRR można by doliczyć 9 kolejnych miesięcy po 24 czołgi - 216 sztuk. Jeśliby któreś z prototypów nawet w tak krótkim czasie zostały ukończone i weszły do produkcji, ich ilości byłyby niewielkie.

Sądzę, że 1941 roku Renault FT już nie byłyby brane pod uwagę przy ataku na ZSRR, podobnie jak wz. 29, wz. 34, TK-3 i TKS.

Polska miałaby więc następujące siły pancerne (po 1 karcie z każdego rodzaju):

Vickers 6-ton Mark E Type B
7TP (jw)
9TP
Renault R35
AMD 1935 (Panhard 178)
H35
H39

Być może również któryś z prototypów, ale muszę o nich jeszcze poczytać.

I jeszcze mam takie plany:

w każdej dywizji piechoty 16 sztuk 4TP
w każdej brygadzie kawalerii 32 sztuki 4TP tymczasowo, potem 16x 4TP i 16x10TP
8 batalionów czołgów lekkich/średnich po 49 czołgów
4 oddziały motorowe (OM) po 49 czołgów lekkich/pościgowych + dywizjon rozpoznawczych
16x 10TP w OM
Czyli razem 64x 10TP (lub więcej) w oddziałach motorowych

barnof

FT-17 to na pewno do 41' zżarłyby mole, co do reszty to nie byłbym taki pewien, zwłaszcza TKS z nkm były całkiem groźną bronią. Zwróc uwagę, że Niemcy używali jeszcze wtedy bez żenady chociażby PzI.
Sądzę, że kontynuowano by przezbrajanie TKS w 20mm, a że było ich prawie 300, to pozostałyby w użyciu.
Co do samochodów pancernych, wówczas były obowiązkowym wyposażeniem nowoczesnej armii, więc też by się ich nie pozbyto, a raczej modernizowano.

S_tm · Wysłany: Nie 0:44, 23 Mar 2014 Temat postu:

Weźcie pod uwagę to, że planując wojnę przemysł zostałby w dużym stopniu przestrojony na wojskowy. Proponowałbym biorąc pod uwagę przykład np. niemiec stosunkowy wzrost produkcji maszyn. Poza tym ruscy przy pakcie Ribbentrop-Mołotow skorzystali nieco na wymianie techniki między ZSRR a Niemcami. Podobnie musiało by być między Polską a Niemcami. Wiem, że nie miało być gdybania ale nie mogłem się powstrzymać. Smile

voytech · Wysłany: Nie 9:07, 23 Mar 2014 Temat postu:

Co ciekawe, ZSRR kupił latem 1940 od Niemiec dwa Pz III Ausf. G. Po przetestowaniu ich na Kubince wyszły wszystkie wady T-34.

JaneCobbsHat · Wysłany: Nie 10:36, 23 Mar 2014 Temat postu:

Z tej serji najbardziej podoba mi sie historja niedokoczonego krazownika klasy Hipper ktorego kupil Stalin od Adolpha. Jak wybuchla wojna na froncie wschodnim to trzeba byla jak najszybciej ukryc pochodzenie okretu. Wiec soldaty zabraly sie za tluczenie porcelany z gapa Trzeciej Rzeszy. Niestety ta byla nie tlukaca sie znaczy specjalnie przeznaczona na okrety - o tym u ruskich nie slyszeli. Wiec polecialy taleze o sciane a tu nic. Niezle mosieli sie napracowac ze zrobic pozadek.

S_tm · Wysłany: Nie 16:20, 23 Mar 2014 Temat postu:

To ciekawe ;] mnie osobiście najbardziej śmieszy jak ze wszystkich gazet w archiwach wycinali kawałki które mówiły o współpracy Niemiec z ZSRR. Wyciągasz sobie gazetę a tam same dziury i informacja, że Stalin kocha wszystkie dzieci klasy robotniczej ;D

voytech

Wpadłem wczoraj na pomysł zasady, która będzie obowiązywać przy Ribbentrop-Beck, Barbarossie, Burian i chyba w każdym scenariuszu, gdy będą walczyć ruskie. Taka ich cecha jako nacji.

Komisarze polityczni
Wszystkie twoje jednostki, w których polu kontroli znajduje się wroga jednostka, MUSZĄ przeprowadzić atak w fazie ataku.

Momosus

Ale co dawała by wymiernie taka karta?

Przecież kładąc ja na swój stos niejako zmuszamy się do wykonania ruchu... czasem to posuniecie może okazać się fatalne...

Z drugiej strony przeciwnik nie może taka kartą dysponować bo jak niby dowódca niemiecki miałby ja wystawiać wojskom rosyjskim...

A tak przy okazji kart... to może "Spalona ziemia" u ruskich... karata mogła by być wystawiana tylko w momencie wycofywania się jednostki z danego terenu... działała by tak, że gracz "radziecki" tracił by w kolejnej turze jakąś liczbę zasobów ale jednocześnie atakujący gdyby wkroczył na ta kartę także tracił by cześć należnych zasobów w kolejnej turze...

Np wykładając mamy -1 do zasobów w kolejnej turze ale atakujący (gdy na nią wejdzie ma np -3)... karta musiała by być z jednej strony "tania" bo wykładając ją tracimy ale z drugiej strony nie może być jej za dużo w talii bo moglibyśmy zasypać nimi planszę...

Dodatkowo można by wprowadzić kartę "snajper"... można ja dokładać tylko do stosu z jednostka piechoty... ale nie może to byś stos złożony z żadnych jednostek mechanicznych oraz żadnego z asów...

Jak miałby działać?... oprócz małego dopalacza to danej jednostki np w postaci +1 do ataku...

zmniejszała by siłę ataku/lub ją zerowała jednostkom piechoty znajdującym się w danym stosie... ale z drugiej strony była by atakowana zawsze jako pierwsza i miała niewielką obronność...

Co o tym sądzicie?

voytech

To nie karta. To cecha. Taka wada radzieckich wojsk. Że niezależnie od wszystkiego musieli atakować, bo tak im kazali dowódcy i tego pilnowali komisarze. Niezależnie od strat.
Milion ruskich zginie usiłując zabić jednego Niemca, ale milion pierwszy da radę.

Spalona ziemia - dobry pomysł. Mogłaby zwiększać np. koszt wejścia na dane pole, trzeba by było płacić 1 zasób za wejście. Umiejętność piechoty?

Nie łapię zasady działania snajpera. Stos to piechota + pojazd + inne karty.
Jeśli stos bez pojazdu to może być ew. piechota + ekwipunek.

Momosus

Chodzi o to aby kartę "spalona ziemia" można było użyć tylko na takim polu na jakim wcześniej stacjonowała jakakolwiek jednostka piechoty... podobnie do asa... nie możesz od tak sobie postawić go na dowolnym polu... bo przecież to oni zajmowali się pacyfikacjami... jednostki zmechu były na to zbyt kosztowne...

Karta snajper możesz dołożyć tylko do karty piechoty - nie ważne czy jest sama czy w stosie.

Nie można natomiast kłaść jej na jednostkach zmechu/lotniczych/bunkrach.

Była by to karat jednostki .która nie może być wykładana sama. Musi być karta "wsparcia" ale z drugiej strony to ona była by zawsze atakowana jako pierwsza... tak jak w życiu.. jeżeli gdzieś działa luneta to rzuca się tam wszytko od lotnictwa po tanki aby tylko tą jednostkę wykurzyć...

Działała by tak:

Masz stos - piechota + czołg i dokładasz snajpera...
Teraz masz w stosie 3 jednostki - snajpera + piechotę + czołg...

Masz katę - piechota
Teraz masz stos - snajper + piechota...

Masz stos - czołg + cokolwiek (oprócz piechoty)...
Nie możesz dołożyć karty snajper...

Jeżeli atakujesz:
piechotę + czołg + as - snajper działa tylko na piechotę
czołg + as + lotnictwo = snajper nie działa

Jeżeli atakuje cię"
piechotę + czołg + as = snajper jest atakowany w pierwszej kolejności
piechotę + as = snajper jest atakowany w pierwszej kolejności
czołg + as + litnictwo = snajper jest atakowany w pierwszej kolejności

Jednym słowem: może on działać tylko z piechota i tylko na piechotę

voytech

Czyli:
może być dodany wyłącznie do piechoty
zwiększa Atak przeciwko wrogiej piechocie o +1
jeżeli piechota jest zniszczona, snajper ginie wraz z nią

Nie może być "w pierwszej kolejności" bo załóżmy, że masz pulę ataku = 6 i atakujesz piechotę (obrona 2) ze snajperem (obrona 0). I co wtedy? Nie ma pierwszej kolejności, gdyż rozdziela się pulę ataku. Czyli ile miałby przeznaczyć kości na snajpera?

Albo:
może być dodany wyłącznie do piechoty
zwiększa Atak przeciwko wrogiej piechocie o +1
obrona 0

Wtedy wystarczy 1 sukces by zniszczyć snajpera.